Przed przyjazdem na Koh Mak przeszukałam cały internet i
znalazłam bardzo mało informacji o tej wyspie. Dlatego dla tych
wszystkich którzy chcieliby się tutaj wybrać przesyłam kilka
wskazówek i szczegółów. Dojaz na wyspę z Bangkoku jest bardzo
prosty i zajmuje jakieś 6-7 godzin. Po odebraniu biletów należy
udać się w kierunku metra. Zjeżdżamy o jeden poziom i tam są
stanowiska z busami. Nasz bus był o 10:30 i zabrał nas do Tratu
gdzie byliśmy o 13:30. Cena biletu to 300 batów za osobę. Stamtąd
wzieliśmy taksówkę która za 200 batów (za cała rodzinę)
zawiozła nas do portu. Tutaj speed bout na Koh Mak kosztował nas
300 batów dorosły i 150 batów dziecko. Z tego co za obserwowałam
są w ciągu dnia 2 kursy na Koh Mak o 13:00 i o 15:00. Podróż trwa
około 30 minut. Na wyspie jest kilka portów ale niezależnie w
którym wysiądziemy mamy darmową taksówkę do miejsca
za kwaterowania. Wyspa Koh Mak jest bardzo mała ma 10 km długości i
5 km szerokości. Jest bardzo zielona i spokojna. Nie ma tutaj
żadnych dyskotek i barów z głośną muzyką. Kto liczy na atrakcje
jak w Pattaya lub Koh Chang to będzie zawiedziony. Jest za to kilka
klimatycznych miejsc i spokój. Poza tym wokoło jest kilka innych
fajnych wysp godnych odwiedzenia. Dla mnie dużym minusem był brak
bankomatów. W Koh Mak Resort można wypłacić pieniądze z karty
kredytowej ale pobierają złodziejska prowizje 5% dlatego najlepiej
wypłacić pieniądze w Tracie lub mieć Dolary lub Euro. Na Koh Mak
są dwie najbardziej popularne plaże: Ao Saunyai na północnym
zachodzie i Ao Khao na południowym zachodzie. Osobiście mieszkałam
przy tej pierwszej i nie wiem czy miałam pecha ale strasznie wiało,
szczególnie rano. Dla osób które nie lubią upałów jest to
świetne miejsce. Ośrodki tutaj też są bardzo zróżnicowane
cenowo. Jest ich 5. Opisując od północy ośrodek Heppy Days –
fajne miejsce dla osób lubiących spokój, ciszę, fajną plażę i
średni niski standard. Suchanaree – bardzo niski standard. Plaża
fajna, piaszczysta. Najgorsze, że obok jest jakieś bajorko, co moim
zdaniem nie jest zbyt fajne, bo to bajoro jest zaniedbane. Niedaleko
pomost gdzie przypływają speed bouts ale to nie przeszkadza bo nie
jest częste, tylko kilka razy na dzień. Następnie jest koh Mak
Resort. Średniej klasy, bardzo przyjemny. Fajna plaża, piaszczysta.
Restauracja przy samym pomoście czyli porcie ale nie jest to
uciążliwe. Powiedziałabym, że jest to pewne urozmaicenie dnia.
Tak jak pisałam w resorcie można płacić kartą co jest rzadkością
na wyspie. Następny ośrodek to Seavana Beach Resort. Bardzo ładne
domki, z jacuzzi, dużym tarasem. Jedyny minus to brak plaży.
Zejście do wody jest piaszczyste ale plaża ma metr. Następny
osrodek nie wiem jaką ma nazwę ale jest bardzo słaby i nie ma
plaży w ogóle.
Jeżeli ktoś lubi więcej ludzi to polecam drugą plażę. Tam
ośrodków jest do wyboru do koloru. Ja osobiście polecam te na
końcu w kierunku południa bo są spokojniejsze. Są to: Layz Days,
Ao Kao i Plam Beach, Sun Set Bungalow, White Sand Beach.
Jeżeli komuś nie zależy na plaży jak z widokówki to polecam
ośrodek AoPong Resort. Jest położony bardzo blisko portu Ao Nid
Pier ale nie jest to uciążliwe. Jest to 6 domków o różnym
standarcie z których wszystkie mają piękny widok na morze. Na plaży
jest piach pomieszany z rafą koralową i muszlami. Niewątpliwym
plusem jest bliska rafa koralowa i zatopiona łódź, wszystko około
200 metrów od brzegu. Jeżeli nawet nie wybierzemy tej miejscówki
to proponuję pojechać tam. Obsługa jest bardzo miła i nie ma
żadnych problemów aby skorzystać z plaży. Dodatkowo można coś
zjeść i napić się w restauracji. Z ośrodka tego są robione
wycieczki na 4 wyspy (Koh Radad, Koh Kam, Koh Pi, Koh Rayang). Myslę
że mimo wysokiej ceny bo 150 Zł za osobę warto. Niestety z powodu
dużych fal nie udało nam się skorzystać.
Odwiedzający wyspę powinni również udać się do ośrodka
Cinnamon Art. Jest tam przepiękne molo około 300 metrów w głąb
morza. Niedaleko brzegu jest osiadły na mieliźnie statek. W ośrodku
tym zejście do wody jest tylko z mola. Niestety w tym dniu kiedy
odwiedziliśmy to miejsce było bardzo wietrznie więc nie kąpaliśmy
się. Bardzo żałuje ponieważ jest możliwość podpłynięcia do
tego statku.
Prócz tego proponuje odwiedzić plażę Leam Son gdzie przy
odrobinie szczęścia można złapać łódź i przepłynąć na wyspę
Koh Kradad gdzie są hodowane jelenie. Nam się udało i za 800
Batów za całą rodzinę przepłynęliśmy na wyspę a następnie pan
przewiózł nas ciągnikiem pokazując wszystkie dobra tego
urokliwego miejsca.
Osoby które chciałyby nurkować mogą to zrobić. Są dwie firmy
oferujące te usługi. My korzystaliśmy z usług Koh Mak Diving.
Porównując różne wyspy tajskie wydaje mi się że są tutaj jedne
z lepiej zachowanych raf i dosyć duża różnorodność ryb.
Bedąc na plaży Ao Saunayi można przepłynąć na wyspe Koh Kam z
piękna plażą. Jest to prywatna wyspa i wstęp na nią kosztuje 100
Batów. Jak morze jest spokojna można tam dopłynąć kajakiem
wypożyczonym w jednym z ośrodków.
Na wyspie wszędzie można dojechać taksówką (która zamawia
się w resortach) ale oczywiście najwygodniej jest wynająć skuter.
Cena za godzine to 80 Batów, za dzień 300 batów.
Ceny na wyspie są zdecydowanie wyższe niż na lądzie ale
znaleźliśmy bardzo smaczną restaurację, gdzie podstawowa potrawa
kosztuje 35 batów, czyli zupa, smażony makaron lub ryż z mięsem
lub owocami morza. Te bardziej wyszukane 60 Batów. Ja polecam
smażone krewetki z czosnkiem. Do knajpki można dotrzeć zjeżdżając z głównej drogi w kierunku Ao Nid Pier jakieś 30 metrów po lewej
stronie. Zawsze można się zapytać o drogę obsługi z Koh Mak
Diving bo widziałam że też się tam żywią.
Drugą uciążliwa rzeczą (pierwsza to braku bankomatów) są
muszki które potwornie gryzą pozostawiając czerwone, swędzące
bąble. Najlepiej chronić się przed nimi smarując się olejkiem
kokosowym, który można zakupić w każdym sklepie.
Jak widzicie wyspa jest mała ale atrakcji sporo :)