środa, 21 października 2015

Malezja wyspa Pinang (Penang)

Hello wszystkim

Będzie krótko, jesteśmy  na wyspie Pinang :-) . Nie będę się rozpisywał o historii można zobaczyć w Wikipedii. Z Tajlandii  z miejscowości Hat Yai  wykalkulowaliśmy że najtańszą opcją przedostania się do Malezji to podróż pociągiem co też uczyniliśmy i oczywiście nie zawiedliśmy się. A trzeba przyznać, że nie było to takie łatwe ponieważ gdy tylko wpadliśmy na ten genialny pomysł wszyscy tutejsi naganiacze (łącznie z panią w informacji na dworcu autobusowym) poinformowali nas, że nie ma takich pociągów i możemy skorzystać tylko i wyłącznie z transportu Vanem, który chyba nie muszę wspominać że jest drogi i na dodatek niewygodny. Zdesperowani udaliśmy się na dworzec kolejowy i oganiając się od naciągaczy dotarliśmy do sympatycznej pani w informacji która poinformowała nas że możemy jechać następnego dnia o 6:35. Ciekawostka jest że bilet możesz kupić tylko w dniu wyjazdu :) Czyli musimy być na dworcu o 6:00!!! co też uczyniliśmy :) Pociąg przyjechał zgodnie z tajską tradycją  trzy godz spóźniony, ale że cena była preferencyjna i nie mieliśmy ograniczeń czasowych  skorzystaliśmy z usługi tutejszego pkp . Bilety kupione, cztery litery zapakowane i jedziemy. Zanim się obejrzeliśmy byliśmy na granicy, bagaże na plecy wchodzimy na odprawę. Najpierw odprawa tajska później malezyjska wychodzimy po 15 min  powrót do tego samego pociągu nawet na te same miejsca :-) . Po zmianie lokomotywy ruszamy w nieznane spoglądamy niepewnie przez okna co nas tu czeka, a tu niespodzianka przychodzi pan wyciąga  plik gotówki malezyjskiej i pytanie "change money :-)" jak za dawnych czasów (gimby nie pamiętną) i tak oto staliśmy się posiadaczami paru kolorowych papierków :-) no na start mamy
Wymiana ze złotówkami prawie 1-1 wiec juz nie trzeba przeliczać po prostu od razu wiadomo co gdzie i jak.
Buzie uśmiechnięte pociąg jak by ładniejszy po malezyjskiej stronie jedziemy. Dojechaliśmy do celu rach ciach zmiana pociągu na prom, promu na autobus i jesteśmy pod hotelem no nie całkiem . Coś się tam pozmieniało czegoś tam nie dopatrzyliśmy i wylądowaliśmy za 120 zł doba na 21 piętrze fajnego wieżowca
mi się tu podoba choć miejscowość jest nie za specjalna typowo turystyczna. Raczej się tu nudzimy ale jest basen więc odpoczniemy po podróży i ruszamy dalej ... Musimy przecież zwiedzić wyspę :)
cdn... niebawem :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz