Witamy
Żeby jakoś zabić czas do 10 grudnia poruszamy się w pobliżu KL ty razem padło na Kuala Selangor .
Miejscowość praktycznie omijaną i zapomnianą przez wszystkich . Nie dziwie się nic tu nie ma poza
tanim jedzeniem, parkiem z bardzo ładnym gatunkiem małp
i główną atrakcją to FIREFLY czyli świetliki ze świecącymi tyłkami jak w bajkach .
Oczywiście standardowo skuterów brak pozostaje taryfa, cena umowna 50 ringgitów w obie strony plus 50 za wejście do parku za całą czwórkę . Nie mieliśmy wyjścia niechętnie skorzystaliśmy, w końcu czego się nie robi dla dzieci :-)
Można wykupić wycieczkę z KL cena 180 ringgitów za osobę, dojazd z KL w korkach jakieś 3 godz plus 40 minut łódeczką i powrót nie pragnę ale jak ktoś chętny?
Nie obyło się bez małych spięć na linii mąż - żona powód banalny zapomniałem wsadzić żonie kartę pamięci do aparatu jak przegrywałem poprzednie zdjęcia, wielkie mi aj way . No niestety wielkie bo telefony nie wychwytywały świecących dup świetlików (wycieczka jest czarną nocą, płynie się po rzece ) a żony nowy aparat pięknie wychwytuje najmniejsze światło księżyca. Możecie sobie wyobrazić jaki potok pomyj na mnie wylała, ale uodparniam się :-) (mam parasolkę)
Dzieci były zachwycone może 5 minut, żona w bojowym nastroju a mnie to lotto, czy było warto odpowiedzcie sobie sami, zdjęcia zapożyczyłem z netu żeby ładniej to wyglądało
pozdrawiamy
jak komuś by przyszło do głowy nas śledzić to jesteśmy w Port Dickson
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz