poniedziałek, 11 stycznia 2016

Indonezja-Sumatra , wyspa Samosir jezioro Toba

Hello
Jesteśmy ponownie w drodze opuściliśmy właśnie wyspę Samosir nad jeziorem Toba . Po sylwestrze spędzonym w Medania i błogim lenistwie przyszedł czas kontynuować naszą podroż, następnym punktem na naszym niewidocznym planie (nigdy go nie rozpisaliśmy) jest jezioro Toba i znajdująca się na nim wyspa Samosir. Dojazd prosty, tani ale wcale nie oznacza że przyjemny :-) Z hotelu w Medanie łapiemy środek transportu na bus terminal zwany Amplas to ważne dla podróżnych i łapiemy miejski autobus do Parapat. Cena 40 tyś osoba. Odjeżdżają co godz więc nie trzeba się rano napinać . Czasz 6 h, odległość 170 km no i końcówka jest po górach więc dlatego tak długo. W autobusie standard palą, plują, bekają klimy brak. Dziewczyny poszły spać Kasia męczy od kilku dni audio booki a ja no oczywiście szlifuje z jakimś miejscowym swój angielsko-indonezyjski .

Jakoś przeżyliśmy.Wysiadka w Parapat mój rozmówca też płynie na wyspę do rodziców więc mieliśmy przewodnika gratis. I tu ciekawostka jak wsiadamy na prom mówimy do którego hotelu chcemy a oni wysadzą nas dokładnie tam gdzie sobie zażyczymy, bardzo podobało nam się to rozwiązanie dla rodziny z dziećmi super opcja . Około godziny promem i wysiadamy w swoim hotelu.




 
Krótki rekonesans, kolacja i spać. Mimo że wyruszyliśmy z Medanu o 11 godz to cała podróż zajęła ok 10 z tymi oczekiwaniami i przesiadkami.
Krótka historia miejsca w którym się znajdujemy: jezioro Toba jak również wyspa Samosir są pozostałościami po większym wybuchu wulkanu jaki miał miejsce na ziemi w ostatnich 200 tyś lat, ciekawostka to że jezioro ma średnią głębokość 500 metrów a najgłębsze miejsce ma 529 m a nie 505 jak to niektórzy sugerują ( tak tak do do blogerów którzy kopiują z Wikipedii ale nie dosyć dokładnie). Położenie jeziora ok 1000 m npm jest chłodniej i czuć to, plus drugie tysiąc mają góry na wyspie, które mnie wprost urzekły chyba robię się sentymentalny :-) . Miałem skojarzenia że jestem na planie w środku jakiegoś filmu po prostu nie wiem jak to opisać (Jurasik Park). Kąpiąc się w jeziorze autentycznie miałem pietra czy coś się nie wyłoni z tej otchłani i mnie nie porwie, z racji tego że wędkuję i mam podwodną kamerę opuściłem ją w tą głębie, ale niestety nawet podświetlenie nic nie dało widoczność zerowa.
Hotel warto wykupić na jedną noc, żeby się rozeznać i potargować. Następne doby mamy o wiele taniej bo wytargowaliśmy 50 % rabatu. Jest ok co prawda brak ciepłej wody ale w tych temperaturach to nie jest duży problem a w zasadzie po kilku tygodniach można się przyzwyczaić :)
Oczywiście wszyscy kochają nasze dziewczyny, zdjęciom nie ma końca, Lena już nawet czasami ma tak dosyć że potrafi stanąć na zdjęciu tyłem. Będąc na jakimś miejscowym bazarze trafiliśmy na miejscowe występy tz. pupet dance. Dobrze że skasowali nas za wejście 6 zł za 4 osoby o większe badziewie było by trudniej chociaż niektórzy byli zachwyceni.

Już większe wrażenie wywarła na nas miejscowa wioska rdzennych mieszkańców w której było miejsce a w sumie to kamień do wykonywania egzekucji plus narzędzie do jej wykonywania oraz oryginalne kamienne krzesła na których rada wioski dokonywała obrad i podejmowała decyzję o egzekucji.


Trzeba też powiedzieć że taki nieboszczyk się nie marnował ponieważ miejscowi go zjadali (kanibale jeszcze chyba sto lat temu) Po zmianie wiary oczywiście przestali jeść ludzi za to nagminnie zaczęli budować kościoły są one tutaj dosłownie za każdym zakrętem a że teren nie jest płaski jest sporo serpentyn to możecie sobie wyobrazić co tu się dzieje (sam ojciec dyrektor oddałby pokłon za tak dobrze wykonana robotę dla miejscowego biskupa ) .
Z racji okresu świątecznego mogliśmy podziwiać miejscową twórczość artystyczną w postaci choinek wykonanych z byle czego.




Żeby nie było czego żałować wybraliśmy się wszyscy na gorące źródła w przewodniku napisali że miejscowi są bardzo z nich dumni. No my po przejechaniu 48 km w jedną stronę na jednym skuterze w dwie godziny nie podzielamy ich entuzjazmu, ale chcąc nie chcąc 4 litery musiały odpocząć wzięliśmy opcje privat i moczyliśmy się dwie godziny sami. Bez opcji privat kobiety nie mogą być razem z facetami . Baseny wyglądają raczej żałośnie. Są stare, zaniedbane i zagrzybione, ale co robić... wybraliśmy najlepsza opcje z możliwych i do wody.


Sam wyjazd z wyspy wygląda efekciarsko po śniadaniu zamiast tradycyjnie do taksówki ruszamy na brzeg jeziora i machamy do pierwszej przepływającej łajby, a że znowu byliśmy sami w hotelu pożegnanie mieliśmy dość osobliwe cały personel w liczbie 3 osób wyszedł nam pomachać jak odbiliśmy od brzegu.




U góry miejscowy nekrolog wymiary 2 m wysoki 3.5 szeroki stoi przy drodze nie sposób go nie zauważyć. Ogólnie zauważyliśmy, że żywi żyją tutaj ze zmarłymi w bardzo dobrej komitywie.Wzdłuż drogi stoją domy a obok nich przepiękne nagrobki. Czasami są one po prostu na dziedzińcu domu, niektóre wyglądają jak dzieła sztuki a na niektórych suszy się pranie. Na dachu jednego z grobów przyłapaliśmy chłopców grających w karty i nikogo to nie bulwersowało.
Mieliśmy tez okazje widzieć kilka tutejszych pogrzebów, które z początku nas zaszokowały ale po głębszych przemyśleniach i zapoznaniu się z kulturą tych ludzi stwierdziliśmy, że ma to sens i nawet fajnie, że podchodzi się do tego w tak naturalny sposób.
 Pani opłakuje a raczej żegna się ze zmarłym,  łez na tym pogrzebie nie zauważyliśmy. Wszystko dzieje się przy drodze. Stoją tablice informujące o zdarzeniu, orkiestra przygrywa dosyć wesołą muzykę ale jest to chyba jakiś standardowy rytm bo na każdym pogrzebie grano to samo. Jest prowadzący a jakże, i oczywiście kamerzysta. Na środku posesji stoi otwarta trumna ze zwłokami.

Moje panny skorzystały z usług miejscowej fryzjerki. Efekt powalający cena jeszcze bardziej - 15 zł za 3 osoby.
 Tutejsze pralnie, przy ulicy i poplotkować można
 miejscowa kobitka nie wiem co tam żuje ale wygląda to okropnie i powoduje że zęby są pomarańczowe.
 miejscowa gangsta piją od rana a później jednego mijaliśmy na skuterze, też jechał skuterem

 w klapkach nie był to dobry pomysł , ale nic się nie stało. Widoki powalają.

 dziewczyny to się nawet ze świnią potrafią zaprzyjaźnić




 wiem wiem żę bardzo je reklamuje ale one takie ładne
młodzież

Dotarliśmy na Wyspę Nias - koniec świat...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz